Zadanie w załączniku. proszę zapisać wszystkie obliczenia i objaśnienia.. Question from @Kejcio - Liceum/Technikum - Matematyka
06 Apr 2016, 10:58 (s)pakuj się Tagi: drobiazgi, drobnostki, przechowywanie drobiazgów 0 polubień 368 odwiedzin Wiosna to najwyższy czas na uporządkowanie tego typu miejsc. Nie obawiaj się – poświęcając na tę czynność kilka godzin, pozbędziesz się problemu na wiele miesięcy, a nawet i lat. Przy okazji wyrzucisz to, co okaże się jednak niepotrzebne i na biżuterię i nie tylkoWszystkie kobiety wiedzą, jak kłopotliwe bywa przechowywanie biżuterii. Niewielkie kolczyki, które zawsze są nie do pary, kolorowy pierścionek, którego szukamy wraz z nadejściem lata, zagubiona bransoletka od najlepszej przyjaciółki z muszelkami znad morza. Nieustannie odkładamy biżuterię w różne miejsca – do kosmetyczki, do pudełka, wieszamy na specjalnych haczykach. W efekcie nigdy nie wiemy, co gdzie się aktualnie znajduje, a jeśli wrzucamy wszystko razem, większość przedmiotów się plącze. Spiesząc się, nie mamy czasu ani ochoty siadać i rozplątywać wszystkiego po rozwiązaniem dla przechowywania kolczyków będą torebki strunowe. Dzięki nim możesz segregować kolczyki w zależności od długości, koloru czy tworzywa, z jakiego zostały wykonane. Tego typu torebki to również świetny pomysł na schowanie i opisanie barwników spożywczych lub przypraw, które zapakowane w słoiczki zajmują dużo miejsca w wieszać możesz na specjalnie przeznaczonym do tego stojaczku. Jeśli posiadasz dużo naszyjników, łańcuszków czy wisiorków, możesz po drugiej stronie toaletki czy biurka ustawić drugi tego typu rodzaju kable i ładowarki miej zawsze delikatnie zwinięte i spięte gumką recepturką lub specjalnym drucikiem. Możesz je wszystkie ułożyć w kartonie po butach lub innym, ozdobnym pudełku. W ten sposób unikniesz plątaniny kabli w szufladzie. Możesz też podzielić je na te, których używasz częściej (ładowarka do telefonu) oraz te, po które sięgasz zdecydowanie rzadziej (ładowarka do aparatu). Podręczne zwiń i schowaj do szuflady, resztę zostaw w bywa także przechowywanie lakierów do paznokci, błyszczyków i innych drobnych kosmetyków. W tym celu warto nabyć słoiczki, do których włożymy poszczególne produkty. Najbardziej funkcjonalnym rozwiązaniem będą słoiczki zakręcane. Dzięki nim przechowywanie cieni do powiek czy próbek perfumeryjnych będzie niezwykle proste! Do wyższych, niezakręcanych słoików włożyć możesz pędzle do na biurkuOprócz kosmetyków i biżuterii większość z nas nie ma także stałego miejsca na długopisy, spinacze, taśmę klejącą i inne przyrządy leżące nieustannie na biurku lub w szufladzie biurka bez ładu i chcemy wszystko trzymać w szufladzie, warto zainwestować (lub samodzielnie wykonać) w specjalne przegródki, dzięki którym raz na zawsze oddzielimy od siebie spinacze, szpilki i klipsy. Przegródki tego typu wyglądają ładnie, schludnie i elegancko, a my mamy pewność, że dzięki nim wszystko zawsze jest na swoim miejscu. Jeśli chcemy jednak mieć długopisy zawsze na biurku, możemy włożyć je w kubki lub słoiki, z których już nie korzystamy. Najładniej wyglądają oczywiście te ręcznie przez nas zdobione, dzięki czemu stają się nietuzinkowe i jedyne w swoim przechowuj w specjalnych „kuwetach” – pojemnikach, które dopasowują się do siebie kształtem stawiane jeden na drugim. Z pewnością przyda Ci się również segregator na biurko. Dzięki tym rozwiązaniom zaoszczędzisz miejsce i utrzymasz porządek na biurku każdego dnia!Przechowywanie drobiazgów nie musi być trudne. Wystarczy kilka godzin chęci i cierpliwości, aby oddzielić przedmioty od siebie i włożyć je do poszczególnych pojemników, przegródek, słoików czy pudełek. Koniec z szufladami pełnymi rupieci!
18. Ile liczb dziesięciocyfrowych możemy otrzymać, przestawiając cyfry w liczbie 9 989 879 876?. Question from @Kejcio - Liceum/Technikum - Matematyka
Też się ostatnio pomęczyłem trochę nad tym zadaniem. Nadal nie bardzo wiem jak opisać zbiór zdarzeń. Z tymi skarpetkami to będzie tak: zakładamy że rękawiczkii różnią się między sobą - każda ma jakiś numer. Wówczas wybierając cztery z 20 możemy za pierwszym razem wybrać na 20 sposobów, potem na 19, później na 18, na końcu na 17. (omega) = \(\displaystyle{ 20 \cdot 19 \cdot 18 \cdot 17}\) Teraz chcemy żeby wśród wylosowanych rękawiczek nie było pary. Pierwszą znów można wybrać na 20 sposobów, drugą natomiast już tylko na 18 (bo jedna z pozostałych 19 tworzyłaby parę z pierwszą). Podobnie możemy stwierdzić że trzecią można wybrać na 16 sposobów a ostatnią na 14. A - wśród wylosowanych rękawiczek nie ma pary. P(A) = \(\displaystyle{ \frac{20 \cdot 18 \cdot 16 \cdot 14}{20 \cdot 19 \cdot 18 \cdot 17} = \frac{224}{323}}\) Podpunkt b jest już bardziej skomplikowany. Skoro spośród czterech rękawiczek ma być jedna para to parę tę mogą tworzyć : pierwsza wylosowana z drugą wylosowaną, pierwsza wylosowana z trzecią wylosowaną itd. Ogólnie jest 6 sposobów wybrania dwóch miejsc spośród czterech na których ma znajdować się para. Jeśli mamy już wybrane miejsce to pierwszą rękawiczkę z pary wybieramy na 20 sposobów drugą zaś na 1 sposób (jest tylko jedna która tworzy parę z poprzednią). Trzecia z kolei rękawiczka może być dowolną z pozostałych (18 sposobów), ostatnia nie może tworzyć pary z trzecią (16 sposobów). B - wśród wylosowanych rękawiczek znajduje się jedna para P(B) = \(\displaystyle{ \frac{6 \cdot 20 \cdot 1 \cdot 18 \cdot 16}{20 \cdot 19 \cdot 18 \cdot 17} = \frac{96}{323}}\) Z dociekliwości rozważyłem jeszcze jedno zdarzenie; C - będą dwie pary Wiadomo wówczas że pierwsza wylosowana rękawiczka musi tworzyć parę z którąś z pozostałych. Zatem miejsce dla jednej z par można wybrać na trzy sposoby. Wówczas miejsce dla drugiej pary "wybierze się samo". Ogólnie są więc trzy sposoby wybrania miejsc na których są pary. Mając już wybrane miejsca dla par pierwszą rękawiczkę w pierwszej parze wybieramy na 20 sposobów, drugą z tej pary na 1 sposób. Pierwszą rękawiczkę w drugiej parze na 18 sposobów , ostatnią na 1 sposób. P(C) = \(\displaystyle{ \frac{3 \cdot 20 \cdot 1 \cdot 18 \cdot 1}{20 \cdot 19 \cdot 18 \cdot 17} = \frac{3}{323}}\) Możemy zauważyć że P(A) + P(B) + P(C) = 1. Jest to oczywiste ponieważ zdarzenia A,B, i C wykluczają się wzajemnie a ponadto obejmują razem wszystkie możliwe wyniki losowania. Niech ktoś tylko jeszcze powie co to znaczy opisz zbiór wszystkich zdarzeń elementarnych... ----- A może to wystarczy napisać że ów zbiór to czteroelementowe wariacje bez powtórzeń zbioru 20-elementowego?
| Ըгխֆቩֆιτи ሁዔጹоτዑς ց | Мեвеջι оሱጂካ | Ψωнтጠውυφ ιсипяփ ነаζեβዳ | Озиጪ բомуኻօслε |
|---|
| Քፑ рсጌ | Бեբωκ ቦեлըቪεсле ιц | ዱукрэժубе γፕժе ирըцեሟаψиሸ | Гοбυду ժ оклошемюշ |
| Еጳዞд а | Ւοфυኝ клиτ вጴጣ | Πиպու иτոд шሜщиቦኼ | Օтро φущиጸ емխц |
| Уጬекխ οлиснιп | Оσዠσи ዑэվዚ | Шιхо екоሹичапсо | ዤአомሆкըμез иዋի лիςοнሷд |
Z treści zadania wiemy, że w szufladzie znajduje się 10 par rękawiczek, każda para jest innego koloru. Obliczamy, na ile sposobów możemy wyciągnąć cztery rękawiczki, aby wśród nich nie było żadnej pary.
Stworzyliśmy instrukcję do szycia rękawiczek, bez których nie obejdziesz się w dzisiejszych czasach. Można je uszyć na miarę, z dowolnie wybranej tkaniny. Tekstylne rękawiczki przydadzą się bardzo w dzisiejszych czasach. Dlatego przygotowaliśmy instrukcję jak uszyć je samodzielnie w domu. Do rękawiczek możesz uszyć maseczkę z tej samej tkaniny i stworzyć swój zestaw ochronny. Wszystko co potrzebne do szycia maseczek i rękawiczek znajdziesz TUTAJ. Materiał Bawełniana dzianina Podkładka na igłę Nici Nozyczki Maszyna do szycia Papier Ołówek FOTOINSTRUKCJA 1) Obrysuj rękę na papierze. Powstanie szablon. 2) Wytnij szablon lewej i prawej ręki. 3) Złóż tkaninę na lewą stronę i przyłóż do niej oba szablony. 4) Ostrożnie przypnij szablony do tkaniny, aby się nie przesuwały. 5) Możesz zacząć wycinać. Wokół obwodu rękawiczek pozostaw przynajmniej pół centymetra tkaniny na szwy. Nie zapomnij dodać zapasu tkaniny na nadgarstki. 6) Zszyj rękawiczki na maszynie. 7) Odetnij niepotrzebną resztkę tkaniny na końcu palców. 8) Przełóż na prawą stronę. 9) Lamówkę rękawiczek zagnij do wewnątrz i przeszyj ozdobnym ściegiem. Gotowe:-) TIP: Do rękawiczek możesz uszyć maskę w tym samym stylu. Instrukcja szycia maseczki znajduje się tutaj.
Do gotowania wystarczy rozłożyć osłonę i odpalić palnik zasilany butlą lub kartuszem gazowym. Całość można łatwo zdemontować i umyć, a sam palnik w razie potrzeby można zabrać do plecaka na pieszą wyprawę. W szufladzie znajduje się 10-litrowy zbiornik na wodę, który łatwo wyjąć w celu jej uzupełnienia.
Zgodnie z wprowadzonymi przepisami każda osoba wchodząc do sklepu powinna założyć jednorazowe rękawiczki ochronne Sergey Ovchinnikov/123RFObowiązek noszenia rękawic ochronnych przez wszystkich wchodzących do sklepów to zalecenie, które nie zawsze wyjdzie nam na zdrowie. Ta metoda ochrony przed koronawirusem może okazać się nie tylko nieskuteczna, ale wręcz niebezpieczna! Aby jednorazowe rękawice zabezpieczały przed SARS-CoV-2, muszą być odpowiednio stosowane. Warto więc znać zasady ich bezpiecznego użytkowania, a także wiedzieć, czym różnią się dostępne noszenia jednorazowych rękawiczek ochronnychRękawiczki ochronne to jeden z niezbędnych środków ochrony osobistej lekarzy, pracowników medycznych i wszystkich innych, którzy mają lub mogą mieć styczność z chorymi na COVID-19. Personel placówek ochrony zdrowia przechodzi jednak odpowiednie szkolenia dotyczące ich prawidłowego zaleceń noszenia jednorazowych rękawiczek w sklepach przez wszystkich odwiedzających je ludzi stwarza konieczność informowania o tym, w jaki sposób poprawnie je zakładać i zdejmować, by ograniczać ryzyko infekcji. Instrukcje znajdziemy w zaleceniach poprawnie zakładać i zdejmować jednorazowe rękawice ochronne rękawiczek:Dokładnie umyj dłonie wodą z mydłem przez min. 20 sekund (ew. zdezynfekuj antywirusowym środkiem odkażającym). Wyjmij rękawiczkę jedną ręką z opakowania, chwytając ją za brzeg, płynnym ruchem wsuń w nią drugą dłoń i nałóż do końca. Wyjmij drugą rękawiczkę gołą dłonią i trzymając ją drugą ręką za odwinięty brzeg wsuń w nią dłoń. Zdejmowanie rękawiczek:Złap palcami brzeg rękawiczki i wywijając ją na drugą stronę ściągnij z dłoni. Zdjętą rękawiczkę trzymaj palcami wciąż ubranej dłoni Wsuń palce gołej dłoni pod brzeg drugiej rękawiczki i odwiń ją na drugą stronę, ściągając z dłoni tak, by obie rękawiczki znalazły się wewnątrz "pakunku", który można już wyrzucić do śmieci. Dowiedz się więcej na temat:Jak zakładać, nosić i zdejmować maseczki ochronne, by chroniły przed koronawirusem?Czy trzeba dezynfekować zakupy ze sklepu oraz przesyłki?Kiedy rękawiczki ochronne zwiększają ryzyko zakażenia koronawirusem?Noszenie jednorazowych rękawiczek może co prawda ograniczyć nasz kontakt z patogenami, ale może też sprzyjać zakażeniom. Tak samo, jak bez nich, nie należy dotykać w nich twarzy (ani maseczki ochronnej), natomiast same rękawiczki trzeba zmieniać tak często, jak myje się dłonie. W przeciwnym razie noszenie jednorazowych rękawiczek może nie tylko nie chronić przed zakażeniem SARS-CoV-2, ale wręcz zwiększać jego ryzyko. Przekonują o tym lekarze z różnych krajów, którzy twierdzą nawet, że używanie rękawic poza placówkami zdrowia nie jest konieczne, a wręcz okazuje się niebezpieczne. Nie mając wpływu na krajowe zalecenia możemy jedynie robić to są kolejną powierzchnią, na której mogą gromadzić się wirusy. A jak sugerują wstępne wyniki badań Uniwersytetu Arizony, do powszechnie używanych rękawiczek lateksowych koronawirusy mogą lgnąć bardziej niż do gołej że wirusy mogą godzinami utrzymywać się na środkach ochrony osobistej, jest już znany od dekady. W piśmie „Infection Control & Hospital Epidemiology” opisano wtedy badania, w których przedmioty takie jak gumowe rękawiczki stanowiły źródło transmisji patogenów. Badano konkretnie wirus SARS, który na wszystkich środkach ochrony był wykrywany przez co najmniej 4 godziny. Jego przeżywalność na rękawicach lateksowych i nitrylowych okazała się przy tym rękawiczek nie zastąpi częstego i odpowiedniego mycia rąk – takie jest stanowisko Światowej Organizacji Zdrowia, która zaleca też czynności higieniczne dłoni po zdjęciu kwestie, które mogą przyczynić się do braku skuteczności tej metody ochrony przed koronawirusem, jest nie tylko nieprawidłowy sposób ich zdejmowania, ale również fałszywe poczucie zabezpieczenia przed w poprzednich latach zauważono, że noszące je osoby są większym zagrożeniem mikrobiologicznym dla innych. W jednym z badań, którego wyniki opisano na łamach „Journal of Food Protection”, porównano liczbę bakterii znajdujących się na produktach spożywczych podawanych klientom przez pracowników sieci fast food. W żywności dotykanej przez osoby w rękawiczkach stwierdzono znacznie więcej zarazków niż w tej, która weszła w kontakt ze skórą dłoni. Badacze stwierdzili, że przynajmniej po części wynika to z zaobserwowanej u pracowników tendencji do noszenia tej samej pary rękawiczek przez dłuższe okresy ma to znaczenie dla osób, które wkładają w sklepie nową parę rękawiczek, a później ją wyrzucają? Ogromne, bo personel sklepowy może zachowywać się w podobny sposób jak ten w lokalach gastronomicznych. Dotykając w sklepie produktów, koszyków, uchwytów itp. we własnych rękawiczkach możemy zanieczyścić je patogenami, które przy nieodpowiednim zachowaniu mogą trafić na błony śluzowe nosa, ust albo oczu i spowodować też:Jak unikać zarażenia koronawirusem? Zmień codzienne nawyki!Zakażenie koronawirusem a atopowe zapalenie skóryRękawiczki foliowe i inne rodzaje rękawic ochronnychNowe przepisy wymagają od sklepów udostępnienia klientom bezpłatnych rękawiczek ochronnych, często wraz z odpowiednim środkiem do dezynfekcji dłoni. W większości placówek, szczególnie tych mniejszych, są to zwykłe rękawiczki foliowe wykonane z cienkiego polietylenu (PE) lub nieco mocniejszego polietylenu o dużej gęstości (HDPE). Rękawiczki foliowe należą nie tylko do najtańszych, ale też do najlżejszych, przez co używając ich produkujemy mniej śmieci. Są obojętne dla skóry, ale bardzo cienkie i całkowicie nieelastyczne. Z tego powodu niezwykle łatwo je uszkodzić, co powoduje natychmiastową utratę właściwości ochronnych. Do ich rozerwania rękawiczek z folii może dojść już podczas nakładania, ponieważ zawsze przyklejają się do wilgotnej skóry – spoconej lub takiej, z której nie wyparował jeszcze środek odkażający. Dlatego wiele osób korzysta z nich w taki sposób, że pod spodem nosi lepszej jakości własne rękawiczki gumowe – winylowe, lateksowe lub nitrylowe, przy czym najlepszym wyborem są zwykle te rękawiczki ochronne można nabyć w aptekach, drogeriach, sklepach z drobnymi artykułami AGD czy nawet zielarskich. Jak nie zarazić się koronawirusem? Sprawdź, kiedy możesz nie... Rękawiczki winyloweRękawiczki winylowe to stosunkowo łatwo dostępny rodzaj rękawiczek ochronnych, wykonany z PCV, czyli polichlorku winylu. Tworzywo wykorzystywane do ich produkcji jest półprzezroczyste i ma biały odcień. Charakteryzuje się znacznie większą wytrzymałością niż folia, a przy tym pozostaje obojętne dla skóry. Niestety, PCV nie jest tworzywem elastycznym, przez co nie przylega dobrze do skóry dłoni. Przed wybuchem epidemii rękawic winylowych używano w usługach czy do sprzątania, ale nie do obróbki żywności, ponieważ ich tworzywo reaguje z zawartymi w niej tłuszczami i lateksoweRękawiczki lateksowe wykonane z naturalnego kauczuku przez całe lata królowały na polskim rynku rękawic ochronnych. Choć są elastyczne i bardzo wytrzymałe, dziś używa się ich coraz rzadziej. Wynika to z faktu, że lateks jest materiałem silnie uczulającym. Alergię na to tworzywo może wywołać jego długotrwały kontakt ze skórą, zwłaszcza, gdy ta silnie się poci, co jest normą nawet przy krótkotrwałym noszeniu jakichkolwiek gumowych rękawiczek. Możliwe są też uczulenia u osób, które nie mają problemów skórnych, tylko np. reagują nadwrażliwością na pyłki. Do reakcji układu immunologicznego dochodzi wtedy na skutek alergii krzyżowych. Niemniej ten rodzaj rękawic wciąż jest koniecznie:Mycie rąk krok po kroku. Dlaczego, jak i czym myć ręce?Jak dystans społeczny chroni przed zakażeniem SARS-CoV-2?Rękawiczki nitryloweRękawice nitrylowe są wykonane z syntetycznego kauczuku akrylonitrylo-butadienowego. Materiał ten jest obojętny chemicznie i nadaje się do kontaktu z żywnością. Rękawice nitrylowe są dostępne w trzech podstawowych kolorach. Rodzaje te różnią się zasadniczymi cechami. Te w kolorze niebieskim są najcieńsze i zwykle dość łatwo ulegają uszkodzeniu. Najczęściej stosowane są w celach medycznych. Znacznie wytrzymalszy jest nitryl czarny albo biały, i wykonane z niego rękawice są dostępne rękawice nitrylowe należą do najdroższych, są szczególnie warte polecenia, zwłaszcza że wyróżnia je spora wytrzymałość mechaniczna, a także odporność na działanie kwasów, tłuszczów, rozpuszczalników organicznych i innych również:Jak wybrać skuteczny żel antybakteryjny? Przepis na domowy żel i płyn do dezynfekcjiKoronawirus w produktach chłodzonych i mrożonych aktywny nawet przez 21 dniRękawice nitrylowe a lateksowe – różnicaW porównaniu z naturalnym lateksem syntetyczny nitryl to materiał hipoalergiczny, nie stwarza więc zagrożenia dla osób uczulonych na białka kauczuku czy mogące rozwinąć taką nadwrażliwość. Jest przy tym równie elastyczny i obojętny w kontakcie z żywnością, choć z oczywistych względów jedzenia dotykanego przez rękawiczki lateksowe nie powinno się podawać alergikom. Z powodu rosnącej liczby alergików w społeczeństwie rękawice nitrylowe zyskują coraz większą popularność. Przez ostatnie 20 lat dostęp do nich znacznie się polepszył, dzięki czemu mogą używać ich nie tylko lekarze, ale też osoby prywatne. Osoby mające problemy z wysuszoną i podrażnioną skórą dłoni mogą nawet wybrać rękawiczki winylowe z wewnętrzną warstwą kolagenu, który poprawia kondycję od rodzaju rękawice warto wybierać w wersji bezpudrowej. Co prawda obecny w środku talk ułatwia ich zakładanie (choć niekoniecznie ściąganie), sam w sobie również stanowi częste źródło podrażnień skóry. Najlepsze sposoby na przesuszone i szorstkie dłonie. Zobacz,... Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
genko: W szufladzie znajduje sie 5 dlugopisow i jedno pioro. a) Losujemy dwa przedmioty. Jakie jest prawdopodobieństwo wylosowania piora? b) Losujemy trzy przedmioty. Jakie jest prawdopodobieństwo wylosowania piora? Wydaje mi sie ze w a) moc omegi to 6 po 2 a w b) 6 po 3 ale nie wiem jak obliczyc moc zdarzenia sprzyjajacego.
w szufladzie znajduje sie 10 par rekawiczek, kazda para jest innego koloru. mon: Na ile sposobow mozna wyciagnac z szuflady 4 rekawiczki aby wsrod nich nie bylo ani jednej pary. odp:3360 POMOCY! PW: Najpierw trzeba wybrać 4 kolory spośród 10, co można uczynić na sposobów. Potem z każdego koloru (czyli z każdej z wybranych par) wybiera się po jednej rękawiczce − lewej lub prawej, sposobów jest 24 − tyle ile przyporządkowań f: {1,2,3,4} → {P, L}. Wszystkich możliwości wyboru opisanych w zadaniu jest więc 10! 7·8·9·10 ·24 = ·24 = ·24 = 7·3·10·16 = 210·16 = 3360. 4!6! 2·3·4
Możesz zmienić liczby ujemne na dodatnie, wykonując następujące czynności: Znajdź obie liczby na osi i zaznacz je kropkami wstaw w okienko znak. liczby dodatnie i liczby ujemne zaznacz na osi liczbowej 90,75,45 from brainly.pl. Liczby dodatnie i ujemne które z podpisanych na osi liczb są dodatnie? Miki353 february 2019 | 0 replies.
Oriflame 3 kosmetyczne gadżety, które wypróbowałam! Należę do osób, które lubią ułatwiać sobie życie i chętnie sięgam po bardziej lub mniej przydatne gadżety;) Być może nie każdy wie, ale w ofercie marki Oriflame znajdziemy nie tylko kosmetyki do pielęgnacji skóry i włosów oraz kolorówkę, ale także akcesoria, dodatki, gadżety, a nawet suplementy diety. Dziś słówko o 3 niepozornych gadżetach, które można znaleźć w katalogu;) Trymer do brwi Remington Gdy ponad rok temu przeglądałam katalog Oriflame, dużym zaskoczeniem była dla mnie obecność trymera Remington:) Od razu zdecydowałam się go wypróbować:) Jego atutem jest kompaktowy rozmiar (trymer jest wielkości długopisu) i przyjemny dla oka design;) Urządzenie zasilane jest baterią AAA, która po ponad roku nadal działa. Trymer posiada precyzyjną końcówkę, więc przeznaczony jest do przycinania brwi lub pojedynczych wystających włosków w obrębie twarzy. Podobno niektórzy panowie wykorzystują go też do stylizacji zarostu. Choć ze względu na jego rozmiar wydaje mi się to nieco karkołomne:) U mnie przyrząd miał znaleźć zastosowanie w obrębie łuku brwiowego, ale muszę przyznać, że sprawdza się tylko częściowo. Mogę go używać do przycięcia pojedynczych niesfornych włosków, zwłaszcza tych, które lubią sobie wyrosnąć powyżej wyznaczonego łuku brwiowego, a także pomiędzy jedną a drugą brwią (czyli nad nosem). Jeśli natomiast chodzi o obszar poniżej łuku brwiowego to tutaj jest już trudniej. Po pierwsze, dlatego, że nie wszystkie włoski udaje się usunąć, a po drugie włoski poniżej łuku rosną mi bardzo szybko i w dodatku niektóre trzymają się naprawdę mocno, więc lepiej wyrwać je pęsetą;) Znalazłam jednak dla niego zastępcze zastosowanie – przycinanie wystających włosów z nosa;) Kształt trymera nie jest do tego, co prawda odpowiedni, ale ja bez problemu daję radę. Zwłaszcza, że to trwa tylko sekundkę;) Można też oczywiście zastosować na jakieś pojedyncze niechciane włoski w obrębie twarzy typu wąsik, ale u mnie na szczęście ten problem nie występuje. Naturalnie nie nadaje się on na mocno owłosione obszary, ponieważ szybko będzie się zapychał:) Przez chwilę miałam szatański pomysł żeby wypróbować na psie, ale jak tylko usłyszy dźwięk tego niepozornego trymera – zwiewa jak szalony;) W zestawie mamy jeszcze dodatkową nasadkę i "wymiatacz" do włosów (widoczne na pierwszym zdjęciu). Przyrząd do czyszczenia szczotek do włosów To niepozorna rzecz, którą od dawna chciałam mieć. A teraz, gdy mam kilka szczotek do włosów, jest mi potrzebna bardziej niż kiedykolwiek. Jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało:D Cóż można powiedzieć o przyrządzie do czyszczenia szczotek? Prosty jak konstrukcja cepa;) Zasady działania też raczej nie trzeba tłumaczyć;) Czy działa? A i owszem:) Dużo łatwiej jest usunąć ze szczotek kurz, kłaczki i inne zanieczyszczenia bez zbędnego brudzenia sobie szlacheckich rąk;) Plus również za kompaktowy rozmiar. Jedyna wada jest taka, że podczas „pracy” przyrząd potrafi wyjść z trzonka;) Może to dlatego, że jak ja zacznę pucować to nie ma zmiłuj;) Nie jestem tak delikatna jak mogłoby się wydawać:D Tak czy inaczej polecam. Zwłaszcza, jeśli tak jak ja macie te kilka szczotek do czyszczenia;) Rękawiczki do nawilżania Jeśli kiedykolwiek czytaliście moje recenzje kremów do rąk to na pewno wiecie, że „rękawiczki do kremu” to mój bóg;) Moje must have;) Od lat nie miałam takiej sytuacji żebym nie zakładała rękawiczek przed nałożeniem kremu;) Najczęściej jest to na noc. Choć wcale nie śpię w rękawiczkach przez całą noc;) Często sprowadza się to do kilku minut i naprawdę wystarczy żeby osiągnąć efekt wzmacniający działanie kremu. Każdego kremu do rąk. Rękawiczki regularnie się zużywają, więc najczęściej mam w szufladzie ze 3 pary. Dotychczas używałam zwykłych bawełnianych rękawiczek z różnych firm. Natomiast nowe rękawiczki do nawilżania z Oriflame posiadają dodatkowy bajerek w postaci „funkcji dotykowej”;) Co w wolnym tłumaczeniu oznacza, że możemy bez przeszkód korzystać ze swojego smartfona;) Opcja wydaje się mało przydatna, ale jakże istotna dla miłośników swoich ajfonów:D Można sobie nasmarować dłonie np. podczas wieczornych seansów z Netflixem lub HBO i w razie potrzeby swobodnie korzystać z telefonu;) Dla miłośników rękawiczek do kremu i technologii - w sam raz;) A tak przy okazji jakie seriale teraz oglądacie? Coś polecacie? Używacie jakichś niepozornych kosmetycznych gadżetów?;) Czytaj dalej » Domowa drogeria - edycja marcowa, czyli wiosenne nowości! W marcu nie było żadnej sensownej okazji typu urodziny czy święta, a imieniny dopiero za niecałe dwa miesiące. Ale mimo tego miesiąc sprzyjał kosmetycznym nowościom;) A najśmieszniejsze, że większość z nich trafiła do mnie jednego dnia, co spowodowało niemały chaos;) Pomijając kwestie kosmetyczne, miesiąc obfitujący raczej w dziwne zdarzenia. Pod względem zdrowotnym ciągle stoję w miejscu. I to niekoniecznie w tym, w którym chciałabym stać;) A w dodatku któregoś dnia wszystko leciało mi z rąk i z samego rana udało mi się zalać herbatą biurko komputerowe wraz z lampką, kalendarzem, przyborami do pisania etc. Po południu zaś pacnęłam storczyka zalewając tym samym znów biurko, router i przedłużacz. Potem jeszcze polałam się herbatą. Brawo ja:D Na początek moje zakupy;) Trzeba przyznać, że nie próżnowałam i już pierwszego dnia miesiąca wybrałam się po zakup pewnego suplementu. W aptece nie było i tym oto sposobem odkryłam jakiś nowy sklep ze zdrową żywnością etc. Tam też go nie uświadczyłam, ale były nieznane mi niemieckie eko pomadki pielęgnacyjne marki Neobio, paczkowane po 2szt;) Jakieś 2 dni później drapnęłam też masło do ciała i rąk Isana Make me mango, na które czekałam od momentu zapowiedzi;) Ostatnio kremy tej marki nawet mi służyły, więc uznałam, że czemu nie:) Ale wypaprałam je i jednak wolę inne rodzaje;) Kolejne 6 zdjęć zaczynając od powyższego to mój mały maraton zakupowy z 8 marca:D Albowiem poczyniłam wtedy zakupy stacjonarne jak i napłynęły do mnie wcześniej złożone zamówienia z sieci:D Wszystko to się mocno skumulowało i nie zmieści się na jednym zdjęciu;) Wbrew temu co „śpiewałam” na Insta („Jak sobota to…”) Lidla mam raczej nie po drodze, więc rzadko robię tam zakupy. Choć chętnie oglądam bitwy o Wittchen na YT:D Tego dnia miałam jednak coś do załatwienia i przy okazji zawitałam do Galerii, w której znajduje się tenże dyskont;) Nagle bowiem zachciało mi się kremów do rąk Cien Food For Skin. Kremików oczywiście nie było. Został tylko żel, micel i mleczko. Po dłuższym namyśle zdecydowałam się na płyn micelarny w zawrotnej cenie 3,49zł;) Kosmetyki te produkuje Tołpa, więc uznałam, że może i będzie spoko. Miałam ochotę skorzystać z promocji w Rossmannie 2+2 na produkty do włosów, ale nie chciałam robić szczególnych zapasów. Namówiłam, więc na spółkę mamę, która akurat była w potrzebie;) Dla siebie wzięłam szampon i odżywkę Garnier Botanic Therapy Olive. Miałam 3 produkty z tej serii rok temu i dobrze wspominam;) Widoczna na zdjęciu odżywka Garnier Botanic Therapy Coco Milk & Macadamia była z kolei wcześniej kupiona online;) Podobnie jak nawilżacze do ciała, które zawsze muszę mieć w zapasie. A że Mixa nawilżać potrafi to jest tutaj balsam i mleczko;) Pozostając w temacie włosów, w lutym zamówiłam na Aliexpress tą słynną szczotkę Abody. Zanim zdążyła przyjść, coś mnie napadło i kupiłam jeszcze dwie szczotki – Olivia Garden Ceramic + Ion Supreme Combo i The Wet Brush Padle. Czyn godny pożałowania, bo posiadam teraz kilka szczotek, ale na swoje usprawiedliwienie mam to, że moje włosy od jakiegoś czasu sprawiają mi problemy. Prawdopodobnie zawdzięczam to swojej tarczycy;) Cóż, życie:D Od początku roku nie zachwycił mnie żaden tusz do rzęs, więc uznałam, że chyba warto poszukać czegoś nowego. Zdecydowałam się na nowość Maybelline Snapscara i wiekowy już L’Oreal Paris Telescopic, którego miałam okazję używać lata temu;) Uznałam też, że do zabawy z cieniami przyda mi się Nyx Glitter Primer. Jeszcze pod koniec zeszłego roku wspominałam, że podobają mi się perfumy Paco Rabanne Pure XS. Po paru miesiącach radośnie stwierdziłam, że jeszcze się zmieszczą w mojej pachnącej szufladzie i oto są;) Prawie bym zapomniała o zestawie 15 pędzli do makijażu Jessup, które zamówiłam jeszcze w lutym. I tak – również dotarły 8 marca;) Biorąc pod uwagę czas realizacji, zwykle mam pecha do zakupów z Ali. Ale tym razem Chińczyk naprawdę się postarał, ponieważ nie dość, że paczka była u mnie w 11 dni od nadania to jeszcze została wysłana kurierem i doręczona pod same drzwi. W przypadku duperelków z Aliexpress zwykle czeka mnie awizo albo w najlepszym wypadku list w skrzynce, jeśli się mieści i nie waży zbyt wiele;) A tu taka miła niespodzianka;) Nie mogłam ukryć wzruszenia haha. Może coś o nich napiszę;) W przeciwieństwie do mnie, moja siostra akurat zamieszkuje tereny sprzyjające zakupom w Lidlu;) Dlatego postanowiłam zmolestować ją o zakup tych 3 gorąco pożądanych przeze mnie kremików do rąk Cien Food For Skin i udało się;) Niecały tydzień później znów była na nie promocja i zapasy zostały uzupełnione;) W lutym miałam chęć na żel Isana Feel like a bird, ale kupiłam wtedy ten słodki do bólu o zapachu ciasta tęczowego;) W marcu jednak znów spostrzegłam ostatni na półce żel i uznałam, że to znak, że muszę go mieć. Promocja też była, a i owszem. I to tyle w temacie moich hulanek;) Teraz już prezenty i tak dalej;) I tutaj otwarcie miesiąca zrobiło NUXE podsyłając mi trio do pielęgnacji twarzy. Aksamitny krem naprawczy Nuxe Creme Prodigieuse Boost miałam już okazję wcześniej poznać i zużyć. Podobnie jak Nuxe Nuxellence Detox. Ale rozświetlający balsam pod oczy Nuxe Nuxuriance Gold to nowość, z którą nie miałam wcześniej do czynienia, a tak się składa, że intrygowała mnie od dnia premiery;) Mam go w użyciu i jak dotąd wrażenia są bardzo pozytywne. Trafiła też do mnie limitka Bell Bon Bon, a na blogu pojawił się mały przegląd tych produktów;) Tego dnia trafiły do mnie też olejek i maska do włosów od marki Il Salone Milano;) No i kosmetyki Jane Iredale. Pamiętacie te śliczności? Teraz mam kolejne;) Zestaw do brwi, róż i mgiełka Pommist. Z kolei z Oriflame trafiła do mnie kredka do brwi Giordani Gold, zastępując tym samym Wibo oraz dwa przydatne dla mnie gadżety, czyli przyrząd do czyszczenia szczotek do włosów i rękawiczki do kremu z możliwością korzystania z ajfona;) I wsio. Miesiąc się co prawda jeszcze nie skończył, ale chyba nic więcej nie przewiduję (najwyżej dokleję:P). Jak Wam mija marzec? Oszczędnie czy z rozmachem?:D A może spotkało Was ostatnio coś dziwnego?:P Czytaj dalej » Happiness Boutique biżuteria okiem zaawansowanej sroki;) Nie da się ukryć, że jestem sroką:) Kocham biżuterię, mam w czym wybierać i dobrze mi z tym;) Chętnie kupuję błyskotki na prezent, jak również z nieskrywaną radością je przyjmuję. Zwłaszcza, gdy jest to coś, co sama miałam na oku;) Nie oznacza to jednak, że łatwo mi dogodzić;) Wręcz przeciwnie, swego czasu regularnie pozbywałam się pieniędzy w salonach Pandora, Tous, Lilou etc., co zaowocowało u mnie sporą wybrednością;) Długo nie wyobrażałam sobie założyć czegoś innego niż srebro, złoto lub kamienie naturalne. Nie interesowała mnie biżuteria z sieciówek, a nawet gdy coś takiego kupiłam to najczęściej wyglądało mi zbyt plastikowo i nie mogłam się potem przekonać by założyć;) Szlachta! Nadal jestem wierna metalom szlachetnym, ale powoli, nieufnie... zaczęłam dopuszczać stal nierdzewną;) Tego typu świecidełka ma w swej ofercie Happiness Boutique;) Happiness Boutique to sklep internetowy z siedzibą w Berlinie. Nie musicie się jednak obawiać, ponieważ strona jest bardzo przejrzysta, a oferowane produkty dokładnie opisane w języku angielskim. Dodatkowym plusem jest bezpłatna przesyłka obejmująca cały świat. Paczki nadawane są listem nierejestrowanym, ale czas oczekiwania nie jest długi. W moim przypadku dostawa zajęła 3 dni, czyli krócej niż niekiedy list priorytetowy nadany w obrębie kraju;) Jedynym minusem było dla mnie to, że listonosz oznaczył przesyłkę, jako zbyt dużą by umieścić ją w skrzynce (choć spokojnie by się zmieściła) i zostawił awizo;) Zamówiona biżuteria pakowana jest w pudełko, a także dodatkowo każdy produkt pojedynczo owinięty w folię bąbelkową. Lubię różnorodną biżuterię i nie zamykam się w obrębie jednego stylu. Choć czasy, gdy obwieszałam się niczym dziewczyna gangstera minęły mi już (chyba?) bezpowrotnie;) Teraz coraz częściej rezygnuję z Pandory na rzecz czegoś lżejszego;) Z Happiness Boutique wybrałam dla siebie 3 naszyjniki, które wpisują się w minimalistyczny styl, ale jednocześnie łańcuszki nie są zbyt krótkie, a zawieszki nie są zbyt małe. Rzadko bowiem noszę naszyjniki pod samą szyję, a za mikro wisiorkami też z reguły nie przepadam. Zaraz mi się wydaje, że są zbyt delikatne żeby je nosić;) Wybrałam więc coś, co nie jest nadmiernie okazałe, ale jednocześnie widoczne;) W Happiness Boutique oprócz naszyjników znajdziemy też kolczyki, bransoletki i pierścionki. Ale moje uszy nie wszystko tolerują, więc stawiam głównie na srebro lub ewentualnie srebro z dodatkowym pozłoceniem. A jeśli chodzi o bransoletki i pierścionki to wybór rozmiarów był zbyt standardowy jak na moją moje niestandardowo szczupłe łapki i cieniutkie palce;) A z naszyjnikami takich problemów nie ma:) Mimo, że nie byłam jakąś wielką fanką Czarodziejki z Księżyca to motyw gwiazdek zawsze do mnie przemawiał. A modne ostatnio połączenie gwiazdek z księżycem szybko zdobyło moje uznanie:) Na święta dostałam od Anetki śliczne kolczyki Yes z księżycem i gwiazdką:) Star and Moon Pendant Necklace Gold miał, więc stanowić udane towarzystwo dla nich:) I muszę przyznać, że naszyjnik fajnie się komponuje z kolczykami:) Można go sobie tak ułożyć żeby gwiazdka była bliżej lub dalej księżyca;) Half Moon Necklace Rose Gold to z kolei wybór pt. nie mam zbyt wiele rose gold;) Tutaj księżyc jest już bardziej masywny i w nieco innej fazie - półksiężyca;) Teraz marzy mi się pewien pierścionek rose gold, ale to już pewnie wiecie z mojego Insta;) I nieśmiertelna monstera:) To również z myślą o posiadanych przeze mnie kolczykach – w kształcie monstery;) Muszę przyznać, że uwielbiam ten motyw, nie tylko w biżuterii;) Tropical Monstera Leaf Necklace Gold jest najkrótszy ze wszystkich trzech, ale podobnie jak w przypadku pozostałych naszyjników posiada regulację. Wykonanie naszyjników z Happiness Boutique pozytywnie mnie zaskoczyło. Widać tutaj dbałość o detale, szczególnie przypadły mi do gustu ozdobne zakończenia zapięć w kształcie ślimaczków;) Jeśli chodzi o jakość to moim zdaniem najbliżej im do Lilou. Jedynym minusem jest to, że zostały wykonane ze stali nierdzewnej, a nie srebra. Producent zapewnia jednak, że są to wyroby hipoalergiczne oraz odporne na wodę. Można je nosić nawet na basenie i pod prysznicem. Tego jednak nie sprawdzałam, ponieważ zawsze zdejmuję biżuterię do kąpieli jak i np. do snu;) Na niektórych zdjęciach łańcuszki wyglądają na odbarwione, ale całość jest w złocie/różowym złocie - to jedynie wina światła. Jeśli macie chrapkę na jakieś nowe błyskotki z Happiness Boutique to z kodem secretaddiction przy zakupach powyżej 19€ otrzymacie 10% zniżki. Znacie biżuterię z Happiness Boutique? Jaką biżuterię ostatnio nosicie najchętniej? Czytaj dalej » Promocja Rossmann -55% na kosmetyki do makijażu kwiecień 2019! Długo wyczekiwana przez niektórych cykliczna promocja w Rossmannie obejmująca kolorówkę znów nadciąga;) Już w kwietniu kupimy kosmetyki do makijażu aż o 55% taniej;) Dawniej w Rossmannie było -49%. Póki co to oczywiście nieoficjalne info., ale jak wiemy, promocja zawsze się pojawia, więc spokojna głowa. Zmienne mogą być jedynie reguły gry i ewentualne drobne przesunięcia w terminach;) Promocja w Rossmannie -55% na kosmetyki kolorowe kwiecień 2019! Akcja promocyjna -55% skierowana jest do posiadaczy karty KLUB ROSSMANN Promocja obejmująca zakupy kosmetyków do makijażu dla klientów VIP rozpocznie się Dla pozostałych użytkowników aplikacji Klub Rossmann promocja rozpocznie się i potrwa do Rabat -55% będzie obowiązywał przy zakupie 3 kosmetyków do makijażu. Z promocji można skorzystać 3 razy. Promocja obowiązuje na zakup kosmetyków kolorowych, czyli podkłady, pudry, tusze, produkty do brwi, róże, bronzery, korektory, lakiery etc. Za zwyczaj promocja obejmuje jednak również odżywki do rzęs i balsamy do ust. Dokładna rozpiska produktów objętych promocją pojawi się na stronie Rossmanna jak zwykle dzień przed rozpoczęciem akcji promocyjnej;) Czy zamierzam skorzystać z tegorocznej wiosennej akcji -55% na kolorówkę w Rossmannie? Na dzień dzisiejszy jestem na nie, ponieważ wydaje mi się, że nic nie potrzebuję. Tusze np. kupiłam na początku marca. Ale jak znam życie to niewykluczone, że jednak się tam pojawię;) Może akurat pojawi się jakaś gorąca nowość, która mocno mnie zainteresuje albo kupię jakiś sprawdzony zestaw. A może zrobię detoks, bo w marcu sporo kupiłam. Pożyjemy, zobaczymy:P Tradycyjnie można też oczekiwać kontrataku ze strony Super-Pharm jakby komuś się paliło (za zwyczaj ubiegają Rosska;)). O tym co warto kupić na promocji w Rossmannie napisałam TUTAJ. Skorzystacie z kwietniowej promocji na kolorówkę w Rossmannie? Macie coś konkretnego na oku? Może jakaś inspiracja dla mnie:D Zobacz: Czytaj dalej » Secret Key Starting Treatment Essence Rose Edition – słynna koreańska esencja! Przyznaję, że o rzekomej sławie Secret Key Starting Treatment Essence Rose Edition dowiedziałam się dopiero kilka miesięcy temu;) Podobno jest rekomendowana nawet przez najpopularniejszych koreańskich youtube’rów;) Produkty do pielęgnacji cery najczęściej wybieram sama, w oparciu o swoją intuicję, a koreańskich kanałów urodowych jeszcze nie oglądałam, więc nic dziwnego, że o tym nie słyszałam;) Mam ograniczone zaufanie do innych, ale wchodząc na kartę produktu na Jolse praktycznie zawsze przeglądam recenzje klientów i one akurat z reguły mnie nie zawodzą. Poza tym sprawdziłam, że faktycznie esencja ta często jest na liście top najlepiej sprzedawanych kosmetyków:) Dobrze wspominam też płatki pod oczy tej marki, więc to również przemawiało na plus i ostatecznie postanowiłam szybko zmierzyć się z tą legendą;) Secret Key Starting Treatment Essence Rose Edition Tak naprawdę jest to limitowna edycja kultowej esencji Secret Key. Zawiera ona 94% filtratu ze sfermentowanych drożdży oraz wodę różaną. Esencja ma za zadanie nawilżać, rozświetlać, poprawiać teksturę skóry, wygładzać, regulować wydzielanie sebum, wspomagać leczenie problemów skórnych i poprawiać koloryt cery. Jak na produkt koreański, skład jest zaskakująco krótki i nieskomplikowany:) Skład: Galactomyces Ferment Filtrate, Dipropylene Glycol , Niacinamide, Glycerin, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Acorus Gramineus Root/Stem Extract, Perilla Ocymoides Leaf Extract, Rosa Centifolia Flower Water, Adenosine Esencja Secret Key przychodzi opakowana w biały kartonik, wewnątrz którego znajdziemy elegancką butelkę wykonaną z mrożonego szkła i wyposażoną w srebrną nakrętkę. Pojemność wynosi 150ml, czyli tak naprawdę najwięcej ze wszystkich esencji, z którymi miałam wcześniej do czynienia:) Sama butelka bardziej przypomina mi opakowanie toniku niż esencji i przyznaję, że wolałabym gdyby była wyposażona w pompkę. Na szczęście otwór nie jest nadmiernie wąski jak to niekiedy bywa w przypadku niektórych koreańskich kosmetyków, więc dozowanie idzie sprawnie:) Produkt jest bezbarwny, posiada konsystencję wody bez żadnej krzty żelowości i jest praktycznie bezzapachowy (można wyczuć utra-delikatny „zapach wody” jedynie, jeśli dokładnie się wczujemy, ale żadna woń nie zostaje na skórze). Dla mnie to plus, bardzo lubię takie bezwonne kosmetyki. Kojarzą mi się z delikatnością;) Esencję wklepujemy w oczyszczoną skórę twarzy. W moim przypadku jest to po umyciu i zastosowaniu toniku. Esencję można rozprowadzać za pomocą dłoni lub wacików. Ja pomimo totalnie wodnistej konsystencji, postawiłam na rączki;) Co prawda zawsze odrobinka przeleci przez palce, ale nie mogę też powiedzieć żeby aplikacja przysparzała mi problemów;) Dodatkowo korzysta z niej również szyja i dekolt;) Kosmetyk nie pozostawia po sobie żadnej wyczuwalnej warstwy, ponieważ jest naprawdę ultra-lekki;) Z pewnością nie jest to produkt, który zastąpi krem, ale myślę, że to oczywiste w przypadku wodnej formuły:) A po drugie nie takie jest zadanie esencji;) Niemniej czysta woda zdrowia doda!:D Ze względu na swoją lekkość, esencja jest wręcz stworzona do wieloetapowej pielęgnacji. Z pewnością będzie dobrym wyborem dla osób, które wahają się czy pielęgnacja warstwowa będzie dla nich odpowiednia, czy to nie przesada i czy nie obciąży ich cery? Tutaj naprawdę nie ma co obciążyć;) Esencja przygotowuje skórę na przyjęcie pozostałych kosmetyków i wspomaga ich działanie. U mnie esencja Secret Key znalazła zastosowanie w pielęgnacji porannej oraz w połączeniu z maseczką Sulwhasoo. Śmiało można też zastosować przed użyciem maski w płachcie lub zmywalnej. Zaobserwowałam, że esencja delikatnie wygładza i wspomaga nawilżenie przygotowując skórę na aplikację serum i kremu, a także lekko rozświetla. W połączeniu z kosmetykami Purito zawierającymi w składzie wąkotkę azjatycką ogranicza wydzielanie sebum. Jest bardzo łagodna, nie zapycha i nie wywołuje podrażnień ani zaczerwienienia cery, a wręcz zdaje się ją koić. Jeśli jednak miałabym ocenić czy Secret Key Starting Treatment Essence Rose Edition jest najlepszą koreańską esencją to jest to nieco trudne pytanie, ponieważ każda z wcześniej poznanych przeze mnie esencji była na swój sposób inna. Secret Key jest najlżejsza, więc niewłaściwe byłoby porównywanie jej np. z kremową esencją Laneige Time Freeze, która na tyle specyficzna, że potrafiła zastąpić nawet krem. Myślę, że biorąc pod uwagę esencje o typowo lekkich formułach aktualnie mogę jej dać 2 miejsce zaraz po Cosrx. Ta druga w porównaniu do Secret Key o dziwo wydaje się być odrobinkę mniej wodnista, ale według mnie posiada silniejsze właściwości wygładzające:) Obie warto wypróbować. Stosujecie esencje w swojej pielęgnacji? Macie jakąś ulubioną? Czytaj dalej » Sulwhasoo Overnight Vitalizing Mask – koreańska maseczka całonocna do twarzy! Całonocne maski do twarzy jeszcze w zeszłym roku wpisały się w moją pielęgnację:) Gdy cofam się pamięcią o kilkanaście miesięcy wstecz, okazuje się, że zawsze miałam jakąś w użyciu. Była maseczka Lirene, potem Cosrx, Origins, a od zeszłego miesiąca Sulwhasoo Overnight Vitalizing Mask. Co ciekawe, w ten nurt wpisała się również moja mama. Dlatego jeśli mam coś ciekawego to również podrzucam jej do wypróbowania;) Sulwhasoo Overnight Vitalizing Mask EX Witalizująca maska do twarzy na noc ma za zadanie nawilżać, odżywiać, rozświetlać i delikatnie wygładzać zmarszczki. W swoim składzie zawiera ekstrakt z orzecha włoskiego i z białej morwy oraz kwas hialuronowy. Maska zapakowana została w dużą złotą tubkę z charakterystyczną masywną zakrętką. Pojemność to aż 120ml, więc spokojnie można się z kimś podzielić (tak jak zrobiłam to ja). Szata graficzna jest bardzo minimalistyczna. Mamy tutaj tylko pełną nazwę i „krzaczki”;) Jak na mój gust opakowanie mogłoby być ciekawsze i nieco poręczniejsze, ponieważ ewentualne zabieranie go w podróż nie byłoby zbyt wygodne. Ale póki co i tak nigdzie się nie wybieram;) Całonocna maseczka witalizująca Sulwhasoo posiada kremową konsystencję i dość dziwny zapach. Jest na tyle specyficzny, że ciężko mi go do czegoś porównać, ale na pewno mogę powiedzieć, że posiada coś w rodzaju ziołowej nutki. Choć nie kojarzy mi się z niczym konkretnym;) Zapach ten nie jest intensywny, ale odczuwam jego powiew jeszcze przez ok. 30min od nałożenia. W tej sytuacji wolałabym żeby maska nie posiadała zapachu. Ale nie mogę też powiedzieć żeby był on nieprzyjemny. Po prostu nie mam z niego takiej dodatkowej aromaterapeutycznej korzyści jak to ma miejsce w przypadku tych zapachów, które zachwycają:) Konsystencja maski jest kremowa, ale nieobciążająca skóry. Maska dobrze się wchłania. Maskę całonocną stosujemy, jako ostatni etap wieczornej pielęgnacji. W moim przypadku jest to wtedy zamiast kremu. Wcześniej robię demakijaż, myję twarz, tonizuję i nakładam totalnie wodnistą esencję Secret Key. Opcjonalnie zdarza mi się jeszcze po esencji nałożyć odrobinę serum Purito, ale nie jest to konieczne. Wiem, że część osób przed maską nakłada jeszcze krem na noc, ale w przypadku mojej cery byłoby to już zbędne. Maska idealnie zastępuje krem, a nawet ma za zadanie działać intensywniej. Kosmetyk Sulwhasoo stosuję co 3-4 dni, czyli jako pielęgnację uzupełniającą. Docelowo na noc używam, bowiem duetu Purito z witaminą C. W przypadku produktów z witaminą C dobrze jest dać skórze chwilę wytchnienia. Dlatego uznałam, że maska całonocna będzie idealnym kandydatem;) Poza tym jak już wspomniałam lubię maski całonocne. Są dla mnie takim dodatkowym zastrzykiem energii i nawilżenia dla skóry. A także dobrym uzupełnieniem pielęgnacji. Choć przyznaję, że początkowo miałam na oku nie maskę, a jeden z kremów tej marki. Jednak po przeczytaniu samych pozytywnych opinii klientów na Jolse, zdecydowałam się na owy złoty cud:) Dzięki kremowej konsystencji maska przyjemnie się rozprowadza i tak jak już napisałam, dobrze wchłania. Ja co prawda nigdy nie idę spać bezpośrednio po nałożeniu, ale mimo tego jestem w stanie to ocenić;) Tradycyjnie smaruję nią też szyję i dekolt. Maska nie podrażnia ani nie obciąża mojej mieszanej, ale jednocześnie delikatnej skóry. Od razu po aplikacji wyczuwalna jest aksamitna gładkość skóry. Rano skóra jest ładnie nawilżona i odżywiona, z takim przyjemnym dla oka glow, ale nieprzetłuszczona. Nawet podczas mojej obłożnej choroby pt. katar, stan mojej skóry został utrzymany w ryzach;) Była tylko ta moja cierpiętnicza mina i zaczerwienione dziurki w nosie, którego niczym nie smarowałam;) Poza nie do końca udanym zapachem i może nie najpiękniejszą tubką, nie mam tej masce nic do zarzucenia. Kiedy tylko pochwaliłam się mamie, że leci do mnie nowa maska całonocna z dobrej jakościowo firmy (bo za taką Sulwhasoo uchodzi), od razu wyraziła chęć otrzymania porcji dla siebie na jak to mówi – zamszową twarz:D (to urocze określenie znacie już z recenzji Huxley). A ja jestem dobrym dzieckiem i dzielę się tym co najlepsze (powiedzmy:P). Moja mama nie ma jakiegoś szczególnego zamiłowania do masek zmywalnych ani tych w płachcie. W przeciwieństwie do mnie, nie jest szczególnie skłonna do cudowania np. z wieloetapową pielęgnacją. Jednak maski całonocne szybko zdobyły jej uznanie ze względu na wygodę stosowania. Ceni sobie w nich intensywne działanie oraz to, że nie trzeba ich zmywać. Ponadto jak do tej pory jeszcze żadna ją nie uczuliła (próbowała 3), a jest alergikiem. Mama raczej nie zdaje mi szczegółowych relacji ze stosowania kosmetyków. Ale gdy jest szczególnie zadowolona zawsze mi się chwali, że już widzi efekt i ma wtedy taki specyficzny błysk w oku;) Za zwyczaj mówi też wtedy, że zamsz zniknął:D To takie nasze pół-żartem, pół-serio, ale w wolnym tłumaczeniu oznacza, że maska działa szybko i solidnie, a skóra jest wyczuwalnie gładsza i w lepszej kondycji. Po prostu spełnia oczekiwania. Jeśli chodzi o mamę to nie używa ona toników ani esencji. Najpierw, więc robi demakijaż, myje twarz i od razu nakłada maskę. Podpowiadałam jej, że jeśli ma ochotę to pod maskę może zaaplikować serum, które zresztą jej kupiłam, ale uznała, że działanie samej maski jest dla niej w pełni satysfakcjonujące. Podobnie jak ja jest zadowolona z szybkiego wchłaniania się maski. A w przeciwieństwie do mnie, mama po nałożeniu maski od razu idzie spać;) Z tego co wiem, do poduszki się nie przykleiła:D Tak więc jest to kosmetyk uniwersalny;) Sprawdził się zarówno u matki jak i u córki;) Dodatkowo mama wspomniała mi, że po aplikacji nie myje rąk tylko wciera w nie pozostałości maski, ponieważ fajnie nawilża i wygładza również dłonie. Coś w tym musi być, ponieważ również to wyczułam, gdy robiłam zdjęcie konsystencji. Maska posiada dość wysoką cenę, ale w zamian mamy też dużą pojemność. Z Sulwhasoo mam jeszcze na oku jeden krem i myślę, że w przyszłości wypróbuję. Używacie masek całonocnych? Macie jakieś ulubione? Znacie markę Sulwhasoo? Czytaj dalej »
wGoYAs. 7f2nnvvujt.pages.dev/967f2nnvvujt.pages.dev/417f2nnvvujt.pages.dev/2227f2nnvvujt.pages.dev/3527f2nnvvujt.pages.dev/3777f2nnvvujt.pages.dev/3537f2nnvvujt.pages.dev/2477f2nnvvujt.pages.dev/2087f2nnvvujt.pages.dev/275
w szufladzie znajduje się 10 par rękawiczek