Zobacz 4 odpowiedzi na pytanie: podacie mi wszystkie piosenki happysad.? Szkoła - zapytaj eksperta (1973)
Pamiętasz to miejsce w piwnicy u dziadkaKiedy przychodziła jesień zrzucali tam węgiel i jabłkaI tam całowaliśmy się pierwszy razBrałem wtedy Twoje ręceI kładłem je sobie na twarzA skronie pulsowały gęściejGdy dłonie masowały lędźwiaNo a na górze szalała burzaI wiatr z miejsca na miejsce przeganiał piachKałuże wypiły podwórze do cnaA buda ganiała psaNo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tamA kiedy przychodziła zimaI w mig w czarno-biały zmieniał się światLizaliśmy paprocie na szybachA mróz trzaskał jak batNo a jeśli wychylaliśmy nosaNo to tylko na moment na stawA coby rybom podać tlenNo ale póki jeszcze był dzień wracaliśmy pod dachBo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tamA na wiosnę i letnie dni radosneBiegliśmy co świt na sadI tam zwykle chichraliśmy się w głosKiedy rosa łaskotała nas po stopachPodsadzałem Cię wtedy na wiśnieNo i stamtąd strzelaliśmy do wronA pestki to była nasza brońA pestki to była nasza brońA pestki to była nasza brońTak, pestki to była nasza brońA dom to schron był naszNo bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tamA teraz, teraz to jest wojnaI dzień za dniem coraz bardziej kończy się światKolejna armia bogobojna nie wiedzieć czemu upatrzyła sobie nasStrzelają do nas jak do wronTyle że z ostrej broni i ze wszystkich stronKwiaty we włosach potargał wiatrJak smród po gaciach lata za nami strachNo a my, a my to się nie znamy już prawieCzasem napiszesz coś zza oceanuJakieś myśli ledwie poukładaneZrzucisz mi do skrzynki ze spamemAle któregoś pięknego dniaZaraz przed tym jak wszystko trafi szlagJa sięgnę do pamięci dnaNo i stamtąd wyciągnę ten śladBo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tamBo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam

[D C#m F# E A] Chords for Happysad - Bez znieczulenia ( tekst) with Key, BPM, and easy-to-follow letter notes in sheet. Play with guitar, piano, ukulele, or any instrument you choose.

Tekst piosenki: Pamiętasz to miejsce w piwnicy u dziadka? Kiedy przychodziła jesień, zrzucali tam węgiel i jabłka i tam całowaliśmy się pierwszy raz. Brałem wtedy Twoje ręce i kładłem je sobie na twarz. A skronie pulsowały gęściej, gdy dłonie masowały lędźwie. No a na górze szalała burza i wiatr z miejsca na miejsce przeganiał piach. Kałuże wypiły podwórze do cna, a buda ganiała psa. No gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam? A kiedy przychodziła zima i w mig w czarno-biały zmieniał się świat, lizaliśmy paprocie na szybach a mróz trzaskał jak bat. No a jeśli wychylaliśmy nosa no to tylko na moment nad staw a co by rybom podać tlen no ale póki jeszcze był dzień wracaliśmy pod dach. Bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam? A na wiosnę i letnie dni radosne, biegliśmy co świt na sad i tam zwykle chichraliśmy się w głos. Kiedy rosa łaskotała nas po stopach podsadzałem Cię wtedy na wiśnie, no i stamtąd strzelaliśmy do wron. A pestki to była nasza broń, a pestki to była nasza broń, tak pestki to była nasza broń, a dom to schron był nasz. No bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam? A teraz, teraz to jest wojna i dzień za dniem coraz bardziej kończy się świat. Kolejna armia bogobojna, nie wiedzieć czemu upatrzyła sobie nas. Strzelają do nas jak do wron, tyle, że z ostrej broni ze wszystkich stron. Kwiaty we włosach potargał wiatr, jak smród po gaciach lata za nami strach. No a my, a my to się nie znamy już prawie, czasem napiszesz coś zza oceanu, jakieś myśli ledwie poukładane wrzucisz mi do skrzynki ze spamem. Ale któregoś pięknego dnia zaraz przed tym jak wszystko trafi szlag ja sięgnę do pamięci dna no i stamtąd wyciągnę ten ślad. Bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam? No bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam?
Śmiać się nie chcesz w PKS-ie Marzy Ci się tylko w Mercedesie Rzucę Ciebie rzucę nas Nie chcę tańczyć jak mi grasz Rzucę Ciebie rzucę nas Nie chcę tańczyć jak mi grasz Mówisz do mnie że zdradzałem Wybacz ale z ręką już nie chciałem Sushi, wino, kino, kawa No i z łaską, raz w miesiącu seks zabawa Akt własności - wielkie
Dziękujemy za wysłanie interpretacji Nasi najlepsi redaktorzy przejrzą jej treść, gdy tylko będzie to możliwe. Status swojej interpretacji możesz obserwować na stronie swojego profilu. Dodaj interpretację Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu! Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść interpretacji musi być wypełniona. Quka śpiewa tutaj o tym, jak bardzo nie lubi miasta, w którym mieszka. To miasto dusi go, niczym zaciśnięta na szyi pętla. Pośpiesza idącą z nim osobę, aby jak najszybciej wyszli z tego miejsca. Nie czuję się tam bezpiecznie. Chcę wyjść stamtąd, zanim zastanie ich noc, bo po zmroku robi się tam niebezpiecznie. Śpiewa, że jak wyjdą z miasta to opowie jej wszystko, będzie z nią mógł swobodnie rozmawiać. Śpieszy się, choć nogi odmawiają mu posłuszeństwa, jest już zmęczony, ale dodaje sobie i jej otuchy, że to już niedaleko. Mówi, że kiedy wreszcie opuszczą to miasto, to powie jej, jak bardzo nienawidzi w nim mieszkać. Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść poprawki musi być wypełniona. Dziękujemy za wysłanie poprawki. [G F A C D] Chords for HAPPYSAD - Ja do ciebie [OFFICIAL AUDIO] with Key, BPM, and easy-to-follow letter notes in sheet. Play with guitar, piano, ukulele, or any instrument you choose.
Pamiętasz to miejsce w piwnicy u dziadka Kiedy przychodziła jesień zrzucali tam węgiel i jabłka I tam całowaliśmy się pierwszy raz Brałem wtedy Twoje ręce I kładłem je sobie na twarz A skronie pulsowały gęściej Gdy dłonie masowały lędźwia No a na górze szalała burza I wiatr z miejsca na miejsce przeganiał piach Kałuże wypiły podwórze do cna A buda ganiała psa No gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam A kiedy przychodziła zima I w mig w czarno-biały zmieniał się świat Lizaliśmy paprocie na szybach A mróz trzaskał jak bat No a jeśli wychylaliśmy nosa No to tylko na moment na staw A coby rybom podać tlen No ale póki jeszcze był dzień wracaliśmy pod dach Bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam A na wiosnę i letnie dni radosne Biegliśmy co świt na sad I tam zwykle chichraliśmy się w głos Kiedy rosa łaskotała nas po stopach Podsadzałem Cię wtedy na wiśnie No i stamtąd strzelaliśmy do wron A pestki to była nasza broń A pestki to była nasza broń A pestki to była nasza broń Tak, pestki to była nasza broń A dom to schron był nasz No bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam A teraz, teraz to jest wojna I dzień za dniem coraz bardziej kończy się świat Kolejna armia bogobojna nie wiedzieć czemu upatrzyła sobie nas Strzelają do nas jak do wron Tyle że z ostrej broni i ze wszystkich stron Kwiaty we włosach potargał wiatr Jak smród po gaciach lata za nami strach No a my, a my to się nie znamy już prawie Czasem napiszesz coś zza oceanu Jakieś myśli ledwie poukładane Zrzucisz mi do skrzynki ze spamem Ale któregoś pięknego dnia Zaraz przed tym jak wszystko trafi szlag Ja sięgnę do pamięci dna No i stamtąd wyciągnę ten ślad Bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam Bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam
Tekst piosenki i chwyty na gitarę. Nie wiem nie jestem pewien a d G a d G a. Nie wiem czy spotkamy się w niebie a d g a C G. Nie wiem. Nie wiem nie jestem pewien. Czy spotkamy się w niebie. Czy spotkamy się w niebie. Nie bo tu nie ma nieba a d G. Jest prześwit między wieżowcami. Pamiętasz to miejsce w piwnicy u dziadka?Kiedy przychodziła jesień,zrzucali tam węgiel i jabłkaI tam całowaliśmy się pierwszy razBrałem wtedy Twoje ręceI kładłem je sobie na twarzA skronie pulsowały gęściej,Gdy dłonie masowały lędźwieNo a na górze szalała burzaI wiatr z miejsca na miejsce przeganiał piachKałuże wypiły podwórze do cna,A buda ganiała psaNo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam?A kiedy przychodziła zimaI w mig w czarno-biały zmieniał się świat,Lizaliśmy paprocie na szybachA mróz trzaskał jak batNo a jeśli wychylaliśmy nosaNo to tylko na moment nad stawA co by rybom podać tlenNo ale póki jeszcze był dzień wracaliśmy pod dachBo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam?A na wiosnę i letnie dni radosne,Biegliśmy co świt na sadI tam zwykle chichraliśmy się w głosKiedy rosa łaskotała nas po stopachPodsadzałem Cię wtedy na wiśnie,No i stamtąd strzelaliśmy do wronA pestki to była nasza broń,A pestki to była nasza broń,Tak pestki to była nasza broń,A dom to schron był naszNo bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam?A teraz, teraz to jest wojnaI dzień za dniem coraz bardziej kończy się światKolejna armia bogobojna,nie wiedzieć czemu upatrzyła sobie nasStrzelają do nas jak do wron,Tyle, że z ostrej broni ze wszystkich stronKwiaty we włosach potargał wiatr,Jak smród po gaciach lata za nami strachNo a my, a my to się nie znamy już prawie,Czasem napiszesz coś zza oceanu,Jakieś myśli ledwie poukładaneWrzucisz mi do skrzynki ze spamemAle któregoś pięknego dniaZaraz przed tym jak wszystko trafi szlagJa sięgnę do pamięci dnaNo i stamtąd wyciągnę ten śladBo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam?No bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam?No bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam? 42sN6.
  • 7f2nnvvujt.pages.dev/227
  • 7f2nnvvujt.pages.dev/93
  • 7f2nnvvujt.pages.dev/348
  • 7f2nnvvujt.pages.dev/72
  • 7f2nnvvujt.pages.dev/303
  • 7f2nnvvujt.pages.dev/221
  • 7f2nnvvujt.pages.dev/71
  • 7f2nnvvujt.pages.dev/153
  • 7f2nnvvujt.pages.dev/112
  • happysad w piwnicy u dziadka tekst