kochanka mnie zdradza Rozpoczęte przez ~mąż30, 16 maj 2014 ~mąż30 Napisane 16 maja 2014 - 12:03 Witajcie, oto moja sytuacja: jestem parę lat po ślubie (w sumie wiele lat wspólnej bliskiej znajomości) mamy kilkuletnie dziecko. Od paru miesięcy mam romans z przypadkowo poznaną kobietą. Przez spory czas wierzyłem że jest to miłość od pierwszego wejrzenia (pierwszy raz mi się to przytrafiło)- byłem nią (a ona mną) zafascynowany, nadawaliśmy na wspólnych falach, pociągała mnie fizycznie i emocjonalnie, wszystko mi się podobało. Poważnie myślałem o zostawieniu dla niej rodziny. Wiedziałem że w tych sprawach nie można podejmować pochopnych decyzji, że okres zauroczenia trwa max 6miesięcy i po tym okresie można w miarę obiektywnie oceniać związek. I rzeczywiście jakiś czas temu zaczęły się pierwsze nieporozumienia, zaczęliśmy się od siebie oddalać. Zacząłem dostrzegać różne mało przyjemne cechy charakteru które, ze względu na osobowość tej osoby raczej się nie zmienią. Z mojej strony uczucie (a w mocnym stopniu nawet pociąg fizyczny) się wypaliło, z jej chyba nie do końca choć czuję że mocno przygasło. Kochanka jest w długoletnim związku z perspektywą na ułożenie sobie życia ze swoim partnerem. Problemem jest to że wcześniej oboje wielokrotnie zdradzaliśmy swoich partnerów (ja praktycznie jednorazowe "wyskoki", to mój pierwszy tak długi romans) w związku z czym trudno było o obopólne zaufanie. Przy tej chemii która była na początku (kontakty w każdej wolnej chwili) o zaufanie było łatwo. Po tym jak zaczęliśmy się od siebie oddalać moje podejrzenia narosły i (choć teraz trochę tego żałuję) pod wpływem impulsu zajrzałem do jej telefonu... Jak się okazało trafiłem celnie- spotykała się z innym. Prawdopodobnie od kilku dni- wcześniejszych smsów nie było, nie wiem czy do czegoś doszło, ale zakładam że tak bo i tak nie uwierzyłbym w zapewnienie że nie. Z jednej strony mimo wszystko nieco boli mnie ta sytuacja (męskie ego) z drugiej strony tym bardziej całkowicie straciłem zainteresowanie jej osobą i jest mi to nieco na rękę bo już wcześniej myślałem o zakończeniu związku. Ona wciąż żywi do mnie uczucia (tak przynajmniej wynika z jej wiadomości) w dodatku niemal od początku postawiliśmy na szczerość więc wiemy o sobie i swoich rodzinach bardzo dużo. Niby wielokrotnie zapewnialiśmy siebie że w razie rozstania nie będziemy ingerować w życie rodzinne drugiej strony ale nić niepewności pozostaje. Od dłuższego czasu mam kontakt ze specjalistą (przyznałem że mam problem z kobietami/zdradami i postanowiłem pracować nad poczuciem własnej wartości aby go rozwiązać). Co ciekawe romans bardzo dobrze wpłynął na moje relacje z żoną (poprawiły się nasze stosunki nie tylko łóżkowe) cały czas ją kocham i nie wyobrażam sobie zostawić jej dla innej. Mam teraz dylemat jak to rozwiązać- chciałbym zakończyć ten związek bo od jakiegoś czasu przestał sprawiać mi radość, kochanka przestała być dla mnie atrakcyjna i zaczęła mnie po prostu irytować swoim zachowaniem, mocno korci mnie żeby wypomnieć jej tego drugiego, ale wówczas może wywnioskować skąd się dowiedziałem i mieć do mnie większą urazę co może odbić się na jej działaniach po skończeniu relacji. Myślę o schładzaniu relacji (co czyniłem już od jakiegoś czasu) i stopniowym rozstaniu, ale z drugiej strony to ja chciałbym zakończyć tę relację (pewnie aby podbudować swoje ego). Napisałem może nieco chaotycznie, ale mam nadzieję że coś doradzicie, a jak nie to że może ktoś sam wyciągnie sobie wnioski i naukę z mojej historii. Pozdrawiam Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Jack ~Jack Napisane 17 maja 2014 - 02:02 Tytuł wątku bardzo surrealiztyczny :) Nie kończ tej znajomości przez wyrzyganie jej grzeszków. Pokaż klasę i schowaj swą męską dumę i potrzebę dowartościowania swego ego i rozstań się w przyjaźni. A co do rozstania. Zawsze są trudne. Jako wrażliwy facet, zakładam że taki jesteś bo masz rozterki i napisałeś na tym formu, zapewne wybierzesz powolne uświadomienie swojej partnerki. To jest całkowicie inna sytuacja niż gdyby chodziło o żonę. W tym wypadku większość wybiera szybkie opcje. Tak myślę. Znam kilku rozwodników i prawie wszyscy zabrali ze sobą tylko tyle ile udało im się wynieść z domu po wyprowadzce. Nie było mowy aby mogli po coś jeszcze wrócić. Mieli pecha? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Zwykly gość ~Zwykly gość Napisane 20 maja 2014 - 22:43 Coś mi tu nie pasuje. Zastanawiasz się nad rozstaniem z kochanką,metodami rozwiązania problemu, a fakt zdrady żony -sorki " romansu", jak to nazwałeś, delikatnie mówiąc pominąłeś. Dorzucając do tego "..kilkuletnie dziecko.." Stary Ty chyba nie widzisz problemu. Nic dziwnego, że kolega -Jack się pogubił :) Rozwód , ale nie z kochanką, lecz z żoną. Zatraciłeś wartości. Żona i dziecko to są Twoje priorytety, a nie kochanka ! Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~mąż30 ~mąż30 Napisane 21 maja 2014 - 00:16 W międzyczasie znajomy uświadomił mi że tak naprawdę to ja byłem bardziej zaangażowany emocjonalnie w ten związek i dlatego mocno mnie to zraniło. Jestem już po rozstaniu, wyszło dobrze, długo rozmawialiśmy, uświadomiłem jej powody dla których kończę relację, wytknąłem tego trzeciego, a zarazem powiedziałem że nie będę miał do niej o to żalu i że będę starał się pamiętać tylko te dobre chwile z początku znajomości... Oczywiście wiem jakie powinny być priorytety, tyle że często nie doceniamy tego co najważniejsze, tak jak pisałem wcześniej staram się to zmienić i mam nadzieję że mi się to uda. Ta historia wiele mnie nauczyła- jestem wdzięczny losowi że dane mi było doświadczyć tyle szczęścia (początkowa faza znajomości) jak również za dość surową lekcję którą otrzymałem i z której wyciągnąłem wiele wniosków. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~(nie)normalny ~(nie)normalny Napisane 21 maja 2014 - 20:28 sorry, ale to co opisałeś było chore! nie kochasz żony, kochasz tą drugą, potem kochasz żonę, tamtej nie chcesz.... zastanów się czego Ty właściwie chcesz??? myślałeś o rozwodzie, teraz w "cudowny" sposób jesteś z nią szczęśliwy, po drodze pojedyncze zdrady... Brutalna prawda jest taka: jesteś tchórzem, który się bał (boi) rozwodu i zmian w swoim życiu. Przy żonie jest Ci po prostu wygodnie. Ja rozumiem, że czasem nie do końca jest świetnie w małżeństwie i zdradzamy, ale jakieś "głodne kawałki" teraz kocham tą, potem tamtą, potem znowu ta pierwsza jest najważniejsza... całe Twoje opowiadanie jest jednym wielkim usprawiedliwianiem swojej zdrady. Bądź facetem z jajami ! zrób coś ze swoim życiem ! A przede wszystkim nie pie.. ol, że kochasz swoją żonę. Zaraz znowu znajdziesz inną i wszystko zacznie się od początku Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~kobietka ~kobietka Napisane 07 czerwca 2014 - 20:01 Brawo (nie)normalny ha ha ha ha to prawda.:)))) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Gościnnie ~Gościnnie Napisane 05 lipca 2014 - 17:47 Zawsze mnie zastanawia,po co tacy mężczyźni jak Ty żenią się? Jak czytam to wychodzi na to,że nie widzisz żadnego problemu. W kilkuletnim małżeństwie,masz już wiele wyskoków i półroczny romans. Problemem dla Ciebie jest zdrada kochanki,a pomyślałeś o żonie? Człowieku zrób coś dla siebie i przede wszystkim dla żony. Rozwiedź się i to natychmiast! Daj jej szansę na udany związek i na mężczyznę, który na nią zasługuje. Póki młoda,niech ułoży sobie już może być za późno,gdy zdepczesz do końca cała jej kobiecość. Na Twój temat nie ma sensu się wypowiadać. Rozwód to jedna słuszna rada dla Ciebie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Hanka ~Hanka Napisane 31 maja 2020 - 09:07 Jesteście wszyscy jak ten fałszywy kler... normy życia się u was się nie zmieniają.... staroświeccy... kto wam narzucił że w życiu ma być tylko jedna kobieta lub jeden facet jesteście programowani od maleńkości dom, żona, dzieci, praca jesteście ślepi na inność w innych krajach świata faceci mają po parę żon a kobiety po paru Mężczyzn. To jest zew natury stłamszony od wieków przez jakieś narzucone prawa innych, aby sobie podporządkować ludzi i na nich zarobić. życie jest tylko jedno i ono jest najwązniejsze. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Rysia ~Rysia Napisane 31 maja 2020 - 19:40 Hanka - co Ty piszesz kobieto !!! po pierwsze to chore co zostało opisane oraz cała ta sytuacja, tytuł itd... kutasy wam obcinac, jestescie wybrykami genetycznymi .... jaka natura ??? to problemy natury psychicznej i braki emoconalne do leczenia jezeli ktoś swiadomie wchodzi w zwiazek zona maz dziecko to hanka nazywasz to normalne ze bohater historii pisze o strachu o strate kochanki i ze ona spała z kims innym majac partera zyciowego istny harlekin ale fantastycznie ze sie z zona polepszyło hahahah biedna kobieta... nic w przyrodzie nie ginie... trzeba było się doradzić specjalsty ciekawe co by na to powiedział Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~JD ~JD Napisane 31 maja 2020 - 20:42 Gabryśka, nie narzucaj wszystkim swoich przekonań. Romans to jedna z piękniejszych rzeczy, która może się człowiekowi przytrafić. Nie dość, że przepełnia radością i szczęściem to jeszcze małżeństwo może uratować. Spróbuj. Polecam. JD. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~444 ~444 Napisane 01 czerwca 2020 - 18:06 ~JD napisał:Gabryśka, nie narzucaj wszystkim swoich przekonań. Romans to jedna z piękniejszych rzeczy, która może się człowiekowi przytrafić. Nie dość, że przepełnia radością i szczęściem to jeszcze małżeństwo może uratować. Spróbuj. Polecam. JD. Radością i szczęściem? Nóż kurwa bezbrzeżnym. Do dziś nie mogę otrząsnąć się z tego szczęścia:) :) Jak tu żyć panie? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~JD ~JD Napisane 01 czerwca 2020 - 19:12 Żyj tak, abyś była szczęśliwa. Nikt Ci nie zabierze tych cudownych chwil. Cokolwiek się nie zdarzy w przyszłości. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~444 ~444 Napisane 01 czerwca 2020 - 19:38 ~JD napisał:Żyj tak, abyś była szczęśliwa. Nikt Ci nie zabierze tych cudownych chwil. Cokolwiek się nie zdarzy w przyszłości. O nie, nie mój drogi, nie zamierzam być więcej szczęśliwa w zupełności mi wystarczy święty spokój. I oby trwał jak najdłużej;) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Rysia ~Rysia Napisane 02 czerwca 2020 - 20:35 Ależ, ja nie narzucam tylko się wypowiadam :-) Każdy zyje jak uzna za stosowne. Ja wyznaje zasadę ze nie wdaje się w romanse, jestem uczciwa, tego oczekuje od meza i to samo daje męzowi , wiernosc i uczciwośc. jezeli coś bedzie nie tak odejde a nie zdradze spelniam swoje obowiazki małzenskie bo to lubie robić i sie nie zmuszam i maz tez zadowlony :-) osobiscie nie akcetuje , nie toleruję i potępiam :-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~JD ~JD Napisane 02 czerwca 2020 - 21:20 No i pięknie. Jak miło wymienić poglądy z kimś kto nie ocenia tylko przedstawia swój punkt widzenia. Inne niewiasty z tego forum mogłyby się od Ciebie uczyć Gabrysiu. :) Milego wieczoru! Bądźcie jak Gabryśka. ;) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry
Intrygi, skandale, romanse, burzliwe związki. Takie historie nie są domeną wyłącznie współczesności. Ludzie od wieków potrafili wywoływać i wywoływali skandale, a także stawali się obiektem plotek. Kto poślubił kogoś wbrew woli rodziny? Które kobiety były największą miłością polskich monarchów? Jak nazywała się najsłynniejsza metresa Francji? Rozwiąż nasz QUIZ i
Przyłapałem żonę na gorącym uczynku…Jak otrząsnąć się po przyłapaniu na zdradzie?Czego nie warto robić, kiedy przyłapiesz żonę na zdradzie?Przyłapałem żonę na gorącym uczynku…Sytuacja, w której jesteś świadkiem zdrady może przerosnąć Cię i sprawić, że nie będziesz umiał sobie z tym poradzić. To niezwykle trudne, aby wymazać z pamięci scenę, która tak głęboko Cię dotknęła. Możliwe, że czujesz się nie tylko upokorzony, ale także zszokowany i smutny. Otrząśnięcie się po czymś takim nie będzie łatwym zadaniem, jednak nie jest niemożliwe. Co robić, aby odzyskać spokój i zapomnieć o traumatycznym przeżyciu?Jak otrząsnąć się po przyłapaniu na zdradzie?Aby pomóc sobie odgonić czarne myśli z pewnością będziesz potrzebował czasu. Dobrze jest więc skupić się na sobie i zastosować kilka prostych sposobów na to, aby za jakiś czas móc wrócić do świata i cieszyć się sobie czas aby ochłonąć. Nie zmuszaj się do tego, aby szybko wrócić do siebie. Jeżeli przyłapałeś żonę na zdradzie, to wyjdź i złap oddech. To będzie bardzo trudne, gdyż zapewne masz ochotę od razu wyładować swoją złość. Dobrze jest jednak tego nie robić. Pozwól emocjom nieco z Ciebie zejść, a później jeżeli chcesz wygarnij kochankom co o nich myślisz. Pamiętaj, że agresja nie jest wskazana, chociaż niezwykle często dochodzi do niej pod wpływem silnego wzburzenia. Kiedy jednak posuniesz się za daleko, to możesz ponieść prawne konsekwencje swoich działań i zniszczyć sobie obwiniaj się. Nigdy nie obarczaj siebie winą za zdradę. Niewierna żona nie jest warta cierpienia i to przede wszystkim powinno Cię trzymać przy życiu. Z czasem poczujesz, że dobrze się stało, iż nie musisz już znosić towarzystwa fałszywej ukochanej,Wykorzystaj to, co widziałeś. Wybaczenie zdrady, której byłeś świadkiem jest prawie niemożliwe. Nie wymażesz tego, co zobaczyłeś z pamięci, a dzięki temu nie dasz sobie wmówić, że ona żałuje i chce wrócić. Unikniesz tym samym ponownego się jej ze swoich myśli. Rób to, co lubisz i nie bój się cieszyć życiem. Możliwe, że intensywne życie towarzyskie i skupienie się na swoich pasjach pozwoli Ci szybko stanąć na nogi. Korzystaj z pomocy. Jeżeli widok zdradzającej żony boli Cię i nie pozwala funkcjonować, to najwyższy czas udać się do terapeuty. To żaden wstyd, że prosisz o pomoc. Nie zasługujesz na to, aby cierpieć przez kogoś, kto Cię skrzywdził i zranił, dlatego musisz zrobić wszystko, aby szybko sobie odpuścić i żyć dalej całkiem nie warto robić, kiedy przyłapiesz żonę na zdradzie?Zachowanie spokoju w takiej sytuacji może się wydawać niemożliwe, jednak zbyt duży wybuch złości i agresja mogą sprowadzić na Ciebie kłopoty. Nie warto brudzić sobie rąk. Nie próbuj także dzwonić i pisać do żony, ubliżać jej, obrażać lub co gorsza żalić się i wywoływać poczucie winy. Nie chcesz chyba aby wróciła do Ciebie ze strachu, że zrobisz sobie krzywdę? Możliwe, że między Wami od dawna nie było dobrze i w takiej sytuacji wkrótce poczujesz ulgę, że nie jesteście już razem. To, czy zdecydujesz się jej wybaczyć jest Twoją osobistą kwestią, jednak nie zmuszaj się do tego, gdyż kiedy będziesz miał wątpliwości to możliwe, że nigdy już jej nie zaufasz. Pozwól aby poniosła konsekwencje swoich czynów i nie bój się wygarnąć co czujesz. Jeżeli małżeństwo rozpadło się z jej winy masz prawo domagać się takiego orzeczenia przez sąd. Udowodnij, że jesteś prawdziwym mężczyzną i jesteś w stanie żyć dalej bez kobiety, która zwyczajnie nie zasługuje na bycie żoną. Tagi: ⭐
Zdradzam męża z młodszym – do Twojego zrozumienia konieczna jest teraźniejszość. Czyli nie, że wczoraj byłaś młoda i było fajnie, albo, że Cię skrzywdzono, albo, że popełniłaś swoje błędy. Nie, że jutro może być strasznie, bojno, samotnie, w zmarchach, z suchą pochwą, bez partnera i bez kasy, w starości, i coraz
fot. Adobe Stock Stanowiłem tzw. dobrą partię, kiedy żeniłem się z Agnieszką. Nikt z jej rodziny nie miał wątpliwości, że trafiła najlepiej, jak mogła. Ja zresztą też nie narzekałem. Agnieszka była naprawdę piękną i ponętną kobietą. No i wydawało mi się, że kompletnie nie interesują jej moje pieniądze, że gdybym ich nie miał, też byłaby ze mną. Kilka pierwszych lat naszego wspólnego życia rzeczywiście można uznać za bajkę. Rozrywaliśmy się w najlepszym stylu, nie przejmując się codziennością. Zwiedziliśmy pół świata, Agnieszka zrezygnowała z pracy. Zresztą, ile ona tam zarabiała jako nauczycielka... Ja miałem kasy jak lodu. Gdy moja żona zaszła w ciążę – wszystko, co dobre, minęło. Nie powiem, była przykładną gospodynią i matką dla naszych dzieci. Ale w łóżku... szkoda gadać. Zupełnie zapomniała, do czego służy seks, a ja przecież z kamienia nie jestem. W dodatku po obu porodach tak się roztyła, że strach. Na nic zdały się moje próby zainteresowania jej seksem na nowo. Nie słuchała też, gdy mówiłem, żeby coś zrobiła ze sobą, bo wkrótce nie będzie mogła zmieścić się w żadnych drzwiach. No dobra, może byłem złośliwy, ale cholera mnie brała na widok Agnieszki i jej stylu życia. Nic tylko dzieci, dzieci i jedzenie. Kompletnie przestała dbać o siebie, a mogliśmy pozwolić sobie na baseny, spa czy masaże. Przecież ja, mimo upływu lat, zachowywałem dobrą formę. W końcu miałem dość. Tak bardzo brakowało mi seksu, że zacząłem rozglądać się za jakąś apetyczną dziewczyną. Nie musiałem daleko szukać – moja sekretarka nadawała się jak ulał. Co więcej, jak mi powiedziała, patrzyła w moją stronę od dobrych kilku lat. No to się w końcu doczekała... Marlena bardzo szybko przesłoniła mi cały świat. Była nie tylko śliczna, ale też żywiołowa i inteligentna. No i umiała sprawić, żeby mężczyzna w łóżku oszalał z rozkoszy. Na początku spotykaliśmy się w wielkiej tajemnicy. Nie chciałem, żeby się żona czegoś domyślała. Niepotrzebne mi były awantury. Jednak po roku takiej ostrożności zauważyłem, że Agnieszki kompletnie nie interesuje, gdzie jestem ani co robię. Ja się tłumaczyłem z każdego wyjścia, plotłem niestworzone historie o nagłych delegacjach, nocnych (kto robi interesy nocą?) spotkaniach z klientami, a ona przyjmowała to wszystko bez mrugnięcia okiem. Myślałem, że po prostu jest taka głupia, naiwna... Mój romans z Marleną kwitł. Oczywiście w firmie zachowywaliśmy pozory – nie miałem ochoty być szefem z kawałów, który sypia ze swoją sekretarką. Poza tym ona naprawdę była świetna w tym, co robiła zawodowo, więc nie chciałem jej stracić jako pracownicy. I prywatnie również... Gryzła mnie jednak świadomość, że zdradzam żonę. Mieliśmy dzieci, wspólny dom, przeżyliśmy kilka całkiem dobrych lat. Postanowiłem otwarcie porozmawiać z Agnieszką. Dla własnego sumienia i dlatego, że uważałem, że jestem jej to winny. Niestety, gdy tylko zacząłem delikatnie mówić o naszym oddalaniu się od siebie, o kryzysie w związku, ona przerwała mi: – Nie wysilaj się, Stasiek, wiem o tobie i tej twojej sekretarce. Zdębiałem, bo nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. A moja żona mówiła dalej. O tym, że już dawno zorientowała się, co robię po godzinach pracy, że nawet nie musiała sprawdzać prawdziwości anonimu, który ktoś życzliwy jej przysłał. I że ma dla mnie pewną propozycję. Wciąż zaskoczony, nadstawiłem uszu. – Sypiaj sobie z nią, ile chcesz. Ale w weekendy, święta i wakacje masz być w domu ze mną i z dziećmi. I ani słowa rodzinie, bo inaczej się z tobą rozwiodę, a to cię będzie drogo kosztowało. Przeżuwając w myślach wszystko, co mi powiedziała, usłyszałem na koniec: – I niech się ona nawet nie waży pomyśleć, że coś z tego będzie na dłużej. I niech się nie zbliża do naszego domu. Co miałem robić? Oczywiście, że przystałem na warunki Agnieszki. Pomyślałem, że właściwie i tak mam fart. Bo czy często zdarza się żona akceptująca kochankę?! Żyjemy w tym naszym trójkącie od trzech lat i, o dziwo, zaczęliśmy się z Agnieszką nawet całkiem fajnie dogadywać. Jest w porządku i nie robi mi wyrzutów. Ale widzę, że Marlena chyba się we mnie zakochała. Lubię ją, ale do miłości mi daleko. Trochę się boję, co jej może przyjść do głowy. Ostatnio z płaczem wyznała mi, że chciałaby żyć inaczej, bo męczą ją już te tajemnice... Mogłem powiedzieć, że Agnieszka o nas wie, ale sam bym sobie tym wyznaniem zaszkodził. Marlena uznałaby, że żona mnie nie kocha i namawiałaby mnie na rozwód. A rozwodzić to ja się nie zamierzam. Za dużo włożyłem w tę firmę, w dom, w dzieci, żeby mnie Aga ze wszystkiego ograbiła. Więcej listów do redakcji: „Nie kocham męża. Tęsknię za mężczyzną, z którym miałam romans przed ślubem. On jest ojcem mojego syna”„Wyparłem się córki, ale zrozumiałem swój błąd. Po 15 latach chcę odzyskać z nią kontakt, ale jej matka to utrudnia”„Miałam raka, straciłam dwie piersi i męża, który mnie kochał, dopóki byłam zdrowa”
Kiedy się okazało, jak bardzo jest popularna (do dzisiaj 80 odcinków Tu Okuniewskiej odsłuchano blisko 8 mln razy, a 40 odcinków “Idiotek” - prawie 8,5 miliona), przedstawiciele rozmaitych marek pchali się drzwiami i oknami, żeby pokazała ich produkty na swoim Instagramie. “Nie mogłam tego zrozumieć - ale jak to?
mOr1s. 7f2nnvvujt.pages.dev/2287f2nnvvujt.pages.dev/2047f2nnvvujt.pages.dev/3187f2nnvvujt.pages.dev/2217f2nnvvujt.pages.dev/267f2nnvvujt.pages.dev/957f2nnvvujt.pages.dev/3587f2nnvvujt.pages.dev/3427f2nnvvujt.pages.dev/317
moje kochanki czyli jak zdradzam